Popularne posty

Marchewka

Był słoneczny poniedziałek. Pastor lokalnego kościoła postanowił odwiedzić wiernych, którzy z różnych przyczyn przestali pojawiać się na nabożeństwach. Tego dnia zawitał do posesji pewnej kobiety, która właśnie była zajęta porządkowaniem ogródka.
-Witaj siostro!
-A witaj pastorze. Co Ciebie do mnie sprowadza?
-Wpadłem zobaczyć co u Ciebie słychać. Czy nie potrzebujesz może pomocy?
-A nie, dziękuję, radzę sobie wyśmienicie.
-A powiedz mi proszę, dlaczego ostatnio nie widuję Ciebie w kościele? Martwię się o Ciebie.
-A bo widzisz pastorze, w tym zborze w ogóle nie ma miłości. Same groby pobielane, z wierzchu wydają się ok, ale wewnątrz są pełni jadu.
-Aha - odpowiedział pastor, po czym kontynuował rozmowę. Kobieta oprowadziła go po swoim ogródku. Pokazała przeróżne krzewy i drzewa owocowe, jednocześnie narzekając na nieczułość współwyznawców. Pochwaliła się jak pięknie wypieliła grządki z własnymi warzywami. Wtedy pastor zwrócił szczególną uwagę na pewien fragment nieuprawionej ziemi.
-Siostro, czy możesz mi wytłumaczyć, dlaczego tutaj nie rośnie marchewka?
-Bo jej nie posadziłam - odparła jak gdyby nigdy nic.
Kontynuowali rozmowę, kobieta pokazała mu piękne kwiaty, które właśnie kwitły. Żaliła się też, że nikt nigdy nie docenia jej wysiłków. Po chwili pastor znów wrócił do tematu kawałka nieuprawionej ziemi i zapytał:
-Siostro, a czy możesz mi powiedzieć, dlaczego w Twoim ogródku nie ma marchewki?
-Mówiłam już, nie ma marchewki, bo jej nie posadziłam.
Kontynuowali rozmowę. Kobieta pochwaliła się swoim pięknym trawnikiem, równym jak na polu golfowym. Sama go kosiła. Pomówili też o sąsiadach i o tym, że ludziom w okół brak ludzkich uczuć. Pastor jednak znów powrócił do poprzedniego tematu:
-Powiedz mi, dlaczego nie rośnie tutaj marchewka?
Poirytowana już kobieta odpowiedziała:
-Bo jej nie posadziłam!
Kontynuowali rozmowę. Mówili o pogodzie, o pszczołach i o tym jak pracowicie gromadzą pyłek, aby wyprodukować miód. Kobieta żaliła się jak pracowite są te stworzenia, a jak podli ludzie. Po chwili jednak pastor znów wrócił do tematu nieuprawionego kawałka grządki:
-Powiedz mi siostro proszę, dlaczego tutaj nie rośnie marchewka?
Wkurzona już zachowaniem duchownego kobieta odparła:
-Mówiłam już przecież, że tutaj nie ma marchewki, bo jej nie zasa!... Nie zasadziłam...
Na jej twarzy malowało się zdumienie. Nagle uświadomiła sobie, że w zborze nie było miłości, bo jej nie zasadziła.

A czy Ty czekasz na wzrost czegoś, czego nigdy nie zasadziłaś?

3 komentarze:

  1. dobreeeee... dobre.... Ja odpowiedziałam na tamten swój wiersz, innym wierszem, który puszczam na str, ads.. :)) Pozdróffko..

    OdpowiedzUsuń
  2. I NADSZEDŁ ON

    Uwierzyłam
    I przyszłam do jego studni
    By czerpać
    Zachłannie i po ludzku

    Dać

    Dać
    Dać

    Ja pragnę
    Wołałam

    Jak najwięcej dla mnie

    ………………….

    Zarzuciłam czerpak raz
    I jeszcze raz
    Lecz ciągle nie sięgał wody

    Niemożliwe
    Krzyczałam

    To przecież TA
    PRZYSZŁAM TUTAJ PO MILOŚĆ
    Wołałam

    Dlaczego brak
    Dlaczego
    Dlaczego
    Nie rozumiałam

    ……

    Stałam u studni trzciną
    Którą ból nadłamał

    ……..

    I nadszedł ON
    Który trzciny nie dołamał

    …….

    Utoczyła się we mnie łza
    Na policzku
    Pierwsza
    Coraz gorętsza coraz prędsza
    I spadła tam
    Skąd czerpać chciałam
    I wystąpiła woda z brzegów
    Omywając ból i twarz
    Mówiąc
    Bierz
    Ale pamiętaj
    TO TY PIERWSZA MUSISZ DAĆ

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś zdałam sobie sprawie, że jestem nieufna. Dotąd ufałam tym ludziom, na których sie nie zawiodłam, a przecież każdy człowiek, ze swej natury zawodzi. Pan Bóg codziennie od nowa daje mi kredyt zaufania - że wykorzystam swoje talenty, że nikogo nie skrzywdzę, również siebie. UFAJMY

    OdpowiedzUsuń

Tutaj wpisz komentarz :)

Popularne posty