Popularne posty

Myszka

W czasie lodowatej, zimowej nocy pewien stary mędrzec znalazł na progu swych drzwi zziębniętą, prawie nieżywą z zimna myszkę. Podniósł ją, ogrzał, pożywił, a potem poprosił, by została i dotrzymywała mu towarzystwa. Od tego momentu życie myszki stało się przyjemne. Mimo tego jednak, zwierzątko nie wyglądało na szczęśliwe. Staruszek martwił się.
- Co ci jest mały przyjacielu? -pytał.
- Jesteś bardzo dobry dla mnie i wszystko w twoim domu jest dla mnie dobre, za wyjątkiem tego kota...
Staruszek uśmiechnął się. Nie pomyślał o kocie, zwierzęciu zbyt rozsądnym i zbyt dobrze odżywianym, by chciało mu się polować na myszy. Potem powiedział:
- Ten piękny kocur nie chce ci zrobić nic złego, mój przyjacielu! Nigdy nie wyrządziłby ci krzywdy! Nie musisz się go obawiać, zapewniam cię.
- Wierzę ci, ale to jest silniejsze ode mnie - popłakiwała myszka.
- Tak bardzo boję się kota! Proszę, zamień mnie w kota. Nie będę się już bała tej okropnej bestii.
Staruszek spokojnie pokiwał głową. Nie sądził, by był to dobry pomysł. Myszka jednak błagała go i w końcu zdecydował:
- Niech się stanie tak, jak sobie życzysz, mały przyjacielu!.
I nagle myszka zmieniła się w wielkiego kota. Minęła noc, narodził się dzień i piękny kot wyszedł z pokoju staruszka. Jednak gdy zobaczył tylko domowego kota, pobiegł ukryć się z powrotem do pokoju i wśliznął się pod łóżko.
- Co się dzieje, mały przyjacielu? - spytał mędrzec zdumiony. - Chyba nie boisz się kota?.
Kot-myszka zawstydziła się bardzo i błagała:
- Zamień mnie proszę w psa, wielkiego psa o ostrych kłach, który głośno szczeka!
- Jeśli tego chcesz, zadowolę cię. Niech się tak stanie!.
Gdy dzień dobiegł końca i zapalono lampy oliwne, wielki czarny pies wyszedł z pokoju mędrca. Doszedł do progu domu i spotkał kota domowego, który wychodził z kuchni. Kot prawie że zemdlał na widok psa. Pies zaś zląkł się jeszcze bardziej. Skomląc rozpaczliwie pobiegł schronić się do pokoju swojego wybawcy. Mędrzec spojrzał na biednego, drżącego psa i powiedział:
- Co się dzieje? Spotkałeś innego psa?.
Pies-myszka zawstydził się okropnie i poprosił:
- Zmień mnie w tygrysa, proszę cię, w wielkiego tygrysa!.
Staruszek zadowolił go i następnego dnia ogromny tygrys o dzikich oczach wyszedł z pokoju lamy. Tygrys chodził po całym domu, strasząc wszystkich, potem wyszedł do ogrodu. Tam spotkał kota, wychodzącego z kuchni. Gdy ten zobaczył tygrysa, skoczył wystraszony i wdrapał się na drzewo, i zamknąwszy oczy mówił:
- Jestem nieżywym kotem!
Tygrys zobaczywszy kota, zawył okropnie i uciekł jeszcze szybciej niż kot do domu, by schronić się w kącie pokoju staruszka.
- Co za straszliwe zwierzę zobaczyłeś? - spytał
- Ja... boję się... kota! - Wyszeptał tygrys, trzęsąc się jeszcze.
Mędrzec wybuchnął śmiechem.
- Teraz rozumiesz mały przyjacielu, że powierzchowność jest niczym. Na zewnątrz masz wygląd strasznego tygrysa, ale boisz się kota, gdyż twoje serce pozostało sercem myszki.

Wszelkie zmiany trzeba zawsze zaczynać od przemiany serca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj wpisz komentarz :)

Popularne posty