Każdy człowiek jest jak skrzypce.
Pewien starszy człowiek wszedł kiedyś do starego sklepu muzycznego. Chciał kupić skrzypce. Sprzedawca zaraz mu pokazał nowiutkie skrzypce, po okazyjnej cenie, lecz ów człowiek nie wyglądał na zainteresowanego tym egzemplarzem. Sklepikarz wziął więc stołek i zdjął z górnej półki inne, pięknie zdobione, wydające głęboki, donośny i czysty dźwięk. Te kosztowały już kilka tysięcy złotych. Starszy człowiek pokiwał jednak głową i powiedział, że szuka czegoś innego. Po kilku nieudanych próbach prezentacji swojego towaru, sfrustrowany już ekspedient zasugerował, żeby gość poszukał dla siebie czegoś odpowiedniego w magazynie, bo w głównej części sklepu nie ma już nic ciekawego.
Klient zaczął więc szukać i po jakimś czasie wyciągnął, z dna jakiegoś kartonu, stare, odrapane, zakurzone skrzypce, które nie miały nawet strun. Obejrzał je dokładnie, po czym zdecydowanie powiedział:
-Wezmę te.
-Te? Ale przecież one są do niczego! Właśnie miałem je wykorzystać jako opał... Na nich nie da się już grać, ich renowacja będzie bardzo kosztowna.
-Wezmę te. - uparcie obstawał przy swoim starszy mężczyzna z siwą brodą.
-Ech... Jak Pan chce, niech je Pan w takim razie przyjmie jako prezent od firmy.
-Dziękuję. - odpowiedział szczęśliwy nabywca "nowych" skrzypiec, po czym założył swój kapelusz i wyszedł.
Poszedł do domu, gdzie jako mistrz tej sztuki odrestaurował je, nałożył nowe struny, nastroił... Po czym sprzedał je największemu wirtuozowi wszech czasów, za nieco ponad trzy miliony dolarów.
Dlaczego te stare, pozornie nic nie warte skrzypce okazały się tysiąckroć cenniejsze niż te śliczne, nowiutkie i ładnie zapakowane? Bo ich twórcą był Antonio Stradivari...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj wpisz komentarz :)